poniedziałek, 30 lipca 2007

Lotnisko w Amsterdamie

Jestem tu trzeci raz, ale pierwszy raz mam czas sie przyjrzeć i pochodzić. Niestety nie mam jednak wystarcząjaco czasu, żeby skoczyć do centrum Amsterdamu i przejść się chociaż pół godziny, no ale może wiosną wybiorę się tutaj na dłużej, żeby zobaczyć trochę Holandię.

Dużo ludzi, bardzo dużo narodowości, dookoła tylko język angielski, wszystkie komunikaty z głośników tylko po angielsku. Za chwilę idę odebrać swój boarding pass na lot do Hong-Kongu, bo linie Cathay, którymi lecę, są obsługiwane tylko między 11:30, 12:30. Jak się okazuje, dzisiaj nie dużo osób leci na wschodnie kresy Azji.

Lot z Polski spokojny. Chwila turbulencji, niedługo po starcie, ale nic więcej, za to na koniec bardzo ładne lądowanie. Dwa rzedy przede mną 8 miesięczna dziewczynka płakała całą drogę, na szczęście nie przeszkadzało mi to przespać większości tego i tak krótkiego lotu. Teraz chwila w kafei internetowej, żeby zdać szybką relację. 30min przed komputerem z internetem za 6 euro.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Cathay to ponoć najlepsze linie lotnicze na świecie :D

Ja będę, niestety, lecieć Lufthansą, bo z Gdańska tak jest najprościej i najtaniej. Nie to, żeby coś było nie tak z LH, do tej pory było okej, ale im się wydaje, że jak ktoś jest żółty, to się do niego mówi po chińsku, a jak biały - to po niemiecku i ciągle muszę się tłumaczyć, że nie znam niemca :/

Anonimowy pisze...

a ja z LH nie mialam zadnych problemow, ani z obsluga na lotnisku, ani w samolocie, fakt, ze wszyscy zaczynali do mnie mowic po niemiecku, ale nie mieli najmniejszych klopotow z przejsciem na jezyk angielski; linie CP sa niezle, ale ja zdecydowanie wole China Airlines, szczegolnie na ten dlugi lot do Europy, maja duzo lepszy entertainment ;)

jk53 pisze...

Cze ,na bieżąco jesteśmy na Twiom blogu.A jaszczurki zjadają owady,więc są pożyteczne.Pozdro.
Mother & Father